Porzucone dzieci miesiącami przebywają na oddziałach psychiatrycznych
Brzezińska z zarządu województwa mazowieckiego powiedziała PAP, że w jednym ze szpitali psychiatrycznych na Mazowszu na 10 z 30 łóżek dziecięcych przebywają dzieci nieodebrane przez rodziców po zakończonym leczeniu. Podkreśliła, że jest to problem szpitali w całej Polsce.
Dzieci trafiają na oddziały do szpitali psychiatrycznych w kryzysie emocjonalnym, np. po próbach samobójczych.
– Obserwujemy, że w procesie leczenia nie uczestniczą rodzice. Zdarzają się sytuacje, że po zakończonej już terapii, hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym dzieci są porzucane przez rodziców niezainteresowanych ich dalszym wychowywaniem – powiedziała Brzezińska.
Podkreśliła, że dyrekcje szpitali zgłaszają takie sytuacje do sądów rodzinnych.
– Niestety, czas oczekiwania na wyrok trwa długo. To około dwóch lat. Dzieci po leczeniu psychiatrycznym, w oczekiwaniu na wyrok i na to, jaki będzie ich dalszy los, mają kolejny kryzys emocjonalny – zaznaczyła.
Dodała, że dzieci mają w szpitalu zapewnioną opiekę psychiatryczną, edukacyjną i wychowawczą, ale bez wyroku sądu nie mogą trafić do rodziny zastępczej.
– Jeżeli dziecko jest wyleczone, to nie powinno tkwić w szpitalu, nie powinno być obserwatorem kryzysów emocjonalnych innych – dodała.
Krajowa konsultantka w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży dr n. med. Aleksandra Lewandowska powiedziała PAP, że dzieci zostają na oddziale psychiatrycznym nawet na kilka lub kilkanaście miesięcy po zakończeniu leczenia.
– Mówimy o dzieciach w wieku siedmiu lat i starszych, nastolatkach – powiedziała.
Dr Lewandowska pracuje w zawodzie 20 lat. Kieruje oddziałem stacjonarnym dla dzieci.
– W ostatnich kilku latach, czyli po pandemii, ten problem narasta – zauważyła.
Lewandowska podkreśliła, że wynika on nie tylko z przedłużających się spraw sądowych, ale także z kryzysu rodzicielstwa. Zaznaczyła, że dzieci są ofiarami dorosłych, trudnych spraw okołorozwodowych. Dodała, że zdarza się też, iż jest decyzja sądu o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej ze względu na przemoc w domu, ale nie ma miejsca, gdzie dziecko mogłoby trafić, więc pozostaje w szpitalu.
Powiedziała, że obserwuje też, iż niektóre dzieci są oddawane do rodzin zastępczych wyłanianych zbyt szybko.
– Dzieci porzucane przez rodziny zastępcze mierzą się z wtórną traumą, są ofiarami systemu – podkreśliła.
Opowiedziała o przypadkach, gdy rodzina zastępcza tłumaczy się tym, że nie miała pełnej wiedzy o takim dziecku, że jest ono zbyt trudne, a rodzina nie daje sobie rady.
– Dziecko jest przywożone i zostawiane ze spakowanymi rzeczami pod drzwiami domu dziecka. Tam sobie nie radzi i znów trafia do szpitala. To błędne koło – dodała.
Powiedziała, że wprowadzone w czerwcu 2022 r. przepisy ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich powodują, że na oddziały psychiatryczne kierowana jest młodzież, która ma pewne problemy ze zdrowiem psychicznym, ale bardzo często przejawia oznaki niedostosowania społecznego.
– Wobec tej grupy pacjentów powinny być podejmowane zupełnie inne formy oddziaływań. Tymczasem są oni na jednym oddziale z dzieckiem lękowym, z dzieckiem depresyjnym, z pacjentem z diagnozą schizofrenii. To jest niebezpieczne dla tych pacjentów i dla personelu, który pracuje z tymi pacjentami – powiedziała.
Wiceministra zdrowia Katarzyna Kęcka zadeklarowała podczas Kongresu Szpitali Psychiatrycznych, że podejmie działania w tej sprawie.
Osoby wymagające wsparcia mogą skorzystać siedem dni w tygodniu z całodobowego telefonu 800-70-22-22 w Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym. Podobnie działa Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka – całodobowo, siedem dni w tygodniu, tel. 800-12-12-12.
Jeśli ktoś ma informacje dotyczące zagrożenia życia lub zdrowia, może zadzwonić też pod numer alarmowy 112. (PAP)
kno/ joz/ aba/ mhr/
